Łup wojenny. Jak banki, korporacje energetyczne i sektor zbrojeniowy zarabiają na współczesnych kryzysach?
Światowy „wielokryzys” to również transfer pieniędzy z budżetów rodzin i biedniejszych państw do akcjonariuszy globalnych korporacji i najzamożniejszych gospodarek.
W grudniu 2022 grono waszyngtońskich VIP-ów otrzymało niecodzienne zaproszenie. Ambasada Ukrainy wystawiała przyjęcie z okazji 31 rocznicy powołania Ukraińskich Sił Zbrojnych. Pod wielkimi betonowymi łukami podtrzymującymi kopułę Pavilion Room w budynku im. Ronalda Reagana mieli się spotkać wojskowi, politycy, dyplomaci, byli i aktualni urzędnicy amerykańskiej administracji. Oraz oczywiście biznes. Jednak nie samo przyjęcie było wyjątkowe, lecz właśnie zaproszenie na ów okolicznościowy koktajl.
Pod nazwiskami ambasador Ukrainy i attache wojskowego, poniżej obowiązkowych informacji w rodzaju adresu, sugerowanego stroju i godziny widniała jeszcze jedna pozycja. Dużych rozmiarów kolorowe logotypy amerykańskich korporacji zbrojeniowych, które nieznacznie tylko ustępowały miejsca i prestiżu narodowym symbolom Ukrainy: Northrop Grunman, Raytheon Technologies, Lockheed Martin i Pratt & Whitney. Zaproszenie mogło zasiać wątpliwości, kto jest gospodarzem bankietu i w czyim imieniu zaprasza. Przekaz był jednak jasny: na wojnie jest jeszcze dobry biznes do zrobienia, żal nie skorzystać. „Współpraca” globalnych potentatów zbrojeń z Ukrainą będzie tylko się zacieśniać. Wojna. I’m loving it.
Ten obrazek nie powstał na zamówienie rosyjskiej propagandy. Bankiet naprawdę się odbył, gościł na nim najwyższy rangą amerykański wojskowy generał Mark Milley, a zdjęcie zaproszenia ujawnił na stronach magazynu “Vox” Jonathan Guyer. Rozmówca z ukraińskiej ambasady potwierdził dziennikarzowi, że rzeczywiście na zaproszeniu umieszczono logotypy liderów amerykańskiej zbrojeniówki, a po resztę odpowiedzi odesłał dziennikarza do Ministerstwa Obrony. Sprawy prawie nikt nie chciał komentować pod nazwiskiem, ale cytowani anonimowo goście bankietu zgodzili się, że tak jawna współpraca biznesowa i reklamowa ambasady jednego państwa z przedstawicielami prywatnego sektora zbrojeniowego to nawet jak na Waszyngton nowa jakość.
Jeszcze niedawno upieralibyśmy się, że wykorzystywanie inwazji na własny kraj do reklamy koncernów zbrojeniowych to scena z powieści Williama Gibsona albo anarchistyczna karykatura. A jednak.
To jednak tylko jedna – nawet jeśli bardzo wymowna – anegdota, która pokazuje większy problem. Przez lata przekonywano nas, że w zglobalizowanym i połączonym świecie na wojnach, protekcjonizmie, sankcjach i niestabilności tracą wszyscy. Dziś wiemy, że jest inaczej. Wojny – rozumiane szeroko: konflikty zbrojne, wojny handlowe i energetyczne szantaże – też mają swoich zwycięzców. To co dla jednych jest kryzysem, dla innych jest czasem wielkiej hossy. Obecny kryzys energetyczny, inflacyjny i humanitarny jest też czymś jeszcze. Wielkim transferem pieniędzy z kieszeni zwykłych obywateli do kieszeni i tak już jednych z najpotężniejszych firm na świecie i kilku z jej najpotężniejszych gospodarek.
Wielkie pompowanie wartości
Cofnijmy się do pierwszych tygodni 2023 roku, gdy wiadomości publicznej podawane były wyniki finansowe spółek notowanych na światowych giełdach. Wszyscy oczywiście spodziewają się wielkich i imponujących liczb, ale i tak pojawiają się zaskoczenia. Chevron, ExxonMobil, BP, Shell, TotalEnergies i Equinor, szóstka największych firm na rynku paliw kopalnych, zarobiła dzięki wojnie w Ukrainie i wielkim wahaniom cen łącznie blisko 220 miliardów dolarów. To dotychczasowy rekord i ponad dwukrotnie więcej niż rok wcześniej. Największe zachodnie firmy z sektora energetycznego zarobiły więcej niż wynosi suma pomocy militarnej, humanitarnej i finansowej dla Ukrainy przekazanej przez Stany Zjednoczone, Unię Europejską i Wielką Brytanię razem wzięte. Ale nawet nie same zyski są w tym najciekawsze.
Keep reading with a 7-day free trial
Subscribe to To nie jest blog. to keep reading this post and get 7 days of free access to the full post archives.