🎙 Krzysztof Izdebski: Kto ma prawo do fake newsów?
Państwa zawsze uprawiały propagandę. Problem polega na tym, że dziś jesteśmy niebezpiecznie blisko, żeby się do niej przyzwyczaić i zaakceptować.
„Od zawsze wszyscy uprawiają na wojnie propagandę: Rosja, USA, także Ukraina. Trochę się wstrzymuję, żeby to w ten sposób nazwać, ale tak: to jest propaganda. Od czasów ulotek, radia, dziś internetu – to jest fenomen, który jest z nami od zawsze. Możemy się spierać czy dziś ta propaganda jest dobra czy zła, w zależności od tego po której stronie konfliktu jesteśmy… i ja się mogę przyznać, że identyfikuje się dziś ze stroną ukraińską. Ale istnieje wielkie zagrożenie związane z tym, że politycy poczują dziś, że wobec tego mają większe prawo narzucać nam ramy debaty publicznej. (…) Zaakceptowanie, że propaganda jest z nami: że istnieje zła, ale i dobra propaganda, samo w sobie niesie zagrożenia. Bo to oznacza też, że akceptujemy wielką przewagę, jaką państwo ma nad niezależnymi mediami, do kreowania rzeczywistości. I tego się boję…” – mówi mi Krzysztof Izdebski, prawnik zajmujący się wpływem technologii cyfrowych na demokrację i instytucje życia publicznego.
Krzysztofa zaprosiłem do rozmowy, która wychodzi od jego własnych słów sprzed roku: każdy ma prawo do swojego fake newsa. Dla mnie, ale i pewnie dla wielu z nas, nie przecież brakowało w ostatnim roku momentów, gdy zastanawiałem się: czego w internecie zakazać, co zostawić i komu pozwolić o tym decydować. Pytam o to mojego gościa teraz, bo dziś – czy nam się to podoba, czy nie – wahadło przesunęło się w stronę cenzury. Społeczeństwa zachodnie, także słynące ze swojej ochrony wolności słowa USA, chcą raczej coraz bardziej zakazywać i ograniczać kolejne poglądy, niż bronić prawa do głoszenia niepopularnych czy oburzających poglądów.
Ale ciągnę go za język w kilku bardziej kontrowersyjnych sprawach: co zrobić z propagandą i dezinformacją rządów, z którymi sympatyzujemy (dziś rządu w Kijowie)? Bo że społeczeństwa Zachodu zgodzą się na ograniczanie dezinformacji z Rosji czy Iranu, to jasne. Pytanie, czy i po co robić wyjątki od walki z propagandą i masową manipulacją, jest dziś bardzo istotne. Mówimy też o bliskich związkach rządu PiS z korporacjami technologicznymi z Doliny Krzemowej i szukamy instytucji, którym ludzie mogliby w walce z dezinformacją zaufać. Zapraszam do wysłuchania naszej rozmowy! (A poniżej ważne ogłoszenie)