Koniec dominacji dolara? Nie tak szybko.
Chętnych do detronizacji waluty rezerwowej świata nie brakuje. Ale dolar nie chce odejść.
Jest jedna rzecz, która łączy w nieoczywistym sojuszu alterglobalistów i skrajną prawicę w różnych miejscach globu. Coś, co jest w stanie pogodzić lewicowego prezydenta Brazylii Lulę z Władimirem Putinem, technokratycznego Macrona i radykalnych francuskich marksistów oraz Komunistyczną Partię Chin. To przekonanie o hegemonii dolara i przewadze, jaką dzięki dolarowi cieszą się USA. A ściślej mówiąc: nawet nie samo przekonanie, co chęć zmiany tego status quo.
Stosunek do roli, jaką pełni amerykański dolar jest dobrą miarą radykalizmu. Im bardziej ktoś płynie w głównym nurcie, tym bardziej przezroczysty jest dla niego dolar i nie zaprząta sobie nim głowy. Amerykańska waluta po prostu jest walutą rezerwową świata i koniec. Im zaś bardziej ktoś uważa, że globalne porządki trzeba zmienić, tym częściej rozważa rolę, jaką pełnią w nim USA i kierowany z Waszyngtonu system finansowy.
To jednak jak widać nie spór między demokratami, którzy wierzą w dolara, a jego autokratycznymi przeciwnikami. Raczej coś w rodzaju publicznego referendum na temat tego, dla kogo korzystna jest dominacja dolara i czy warto obowiązujący już prawie stulecie system zmieniać.
Oczywiście, temat dolara wraca cyklicznie. Co dwa albo cztery lata, przy okazji każdego poważniejszego kryzysu czy zachwiania światowej równowagi, pojawia się jakieś znaczące nazwisko, które zaczyna publiczne rozważać schyłek zielonych papierków. Dolar jednak – ze wszystkimi tego dobrymi i złymi skutkami – okazuje się bardziej uparty.
Obalić hegemona
„Co noc zasypiam zadając sobie pytanie: dlaczego wszystkie państwa muszą być uwiązane dolarem, by móc handlować? Kto o tym zdecydował? Czemu transakcje między Brazylią, Chinami i Rosją nie mogą być rozliczane w inny sposób, we własnej walucie i własnym banku? – pytał retorycznie nowy/stary prezydent Brazylii Lula podczas niedawnej wizyty w Szanghaju. Ambicją Luli jest prowadzenie wielobiegunowej polityki zagranicznej, otwartej na przyjazne relacje z rywalami po obu stronach „nowej Zimnej Wojny”. Lula gotów jest podeprzeć swoje słowa czynami. Brazylia podejmuje kolejne kroki, aby handel w chińskim juanie stał się w kraju łatwiejszy i powszechniejszy. Pracuje więc lub wdraża kolejne ułatwienia dla transakcji, jak podłączenie do chińskiego odpowiednika systemu transakcji SWIFT dla przelewów transgranicznych. Na początku 2023 roku chińska waluta wyprzedziła euro pod względem udziału w rezerwach brazylijskiego Banku Centralnego.
Jeszcze większą złość w zachodniej debacie niż słowa Luli wywołała wypowiedź francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona, który przestrzegał przed uzależnieniem od dolara i jego „eksterytorialności”. W recepcji słów francuskiego prezydenta w świecie anglojęzycznym z pewnością nie pomogło to, że podobnie jak Lula, wypowiedział je przy okazji wizyty w Chinach. Należący do międzynarodowego koncernu Ringer Axel Springer serwis POLITICO Europe szybko przypisał Macronowi chęć „realizacji kluczowych celów Pekinu i Moskwy”. Mało kto przypominał w tym kontekście, że podobne obawy przed fikcją „bezstronnego” i „przezroczystego dolara” wygłaszał na długo przed Macronem inny prezydent Francji, Charles de Gaulle. A zaledwie kilka lat temu – gdy prezydent Trump złamał porozumienie jądrowe z Iranem i nałożył na państwo sankcje bez konsultacji z Europą – przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude-Juncker.
Oczywiście, jeszcze bardziej zażartymi przeciwnikami globalnej dominacji dolara i statusu rezerwowej waluty świata, są przywódcy wszystkich tych państw, które zostały uderzone amerykańskimi sankcjami. Władimir Putin podczas szczytu z Xi Jingpingiem (oczywiście!) publicznie zapowiadał, że wspólnie z Chinami nie tylko wzajemnie będą się rozliczać w juania, ale i zbudują większą koalicję państw w tym celu. Od bezalternatywnego dolara chcieliby uwolnić się przywódcy Iranu, Białorusi czy Syrii, ale także i państw, które z innego niż wojna lub sankcje powodu czują się poszkodowane dominacją dolara – jak Turcja czy Argentyna.
Co łączy te wszystkie przypadki?
Keep reading with a 7-day free trial
Subscribe to To nie jest blog. to keep reading this post and get 7 days of free access to the full post archives.