🎙 Jan Śpiewak: Patologiczny system wmawia ludziom, że są zje*ani, że wiecznie coś jest z nimi nie tak, że mają się dostosować. Mój przekaz jest odwrotny.
Możecie mnie nazywać konserwatystą, alt-leftem, jak wam się podoba. Ja chcę bronić kobiet, rodziny i życia prywatnego przed inwazja wielkiego biznesu. Jeśli to jest konserwatywne, ok – mówi Śpiewak.
Cześć! Na drugie urodziny tej platformy realizuję złożoną wcześniej czytelniczkom i czytelnikom obietnicę – wprowadzam formy audio. Na początek wywiady (które będą wkrótce ukazywać się w kilku cyklach podcastowych), ale także więcej rozmów i audycji oraz niespodzianki, o których więcej usłyszycie już niebawem.
Moim pierwszym gościem w tej formule jest Jan Śpiewak (którego kandydaturę sami wyłoniliście w ankiecie). Janek jest aktywistą, działaczem miejskim, był radnym m.st Warszawy i popieranym przez Lewicę i ruchy miejsce kandydatem na prezydenta stolicy (przegrał dość sromotnie, a w naszej rozmowie tłumaczy też dlaczego). Publiczna kariera Janka zaczęła się wraz z nagłośnieniem przez stowarzyszenie Miasto jest Nasze największych przekrętów warszawskiej reprywatyzacji. Dziś, jak sam mówi, bywa internetowym prowokatorem i obstawia, że do polityki raczej nie wróci. Co zrobić, żeby zmienić Polskę? Twierdzi, że budować instytucje i działać tak, żeby to inni – jak dziś Donald Tusk – chcieli kopiować nasze pomysły.
W naszej rozmowie pytam Janka, czego wszyscy mogą nauczyć się od populistów, czy są rzeczy, których mówienia publicznie żałuje, co z tym „mieszkaniem prawem, nie towarem” i dlaczego uważa, że operacja powiększenia biustu przez pewną młodą raperkę to sprawa wagi publicznej.
Zanim stąd uciekniecie, mam gorącą prośbę! 🔥 Przygotowanie takiej rozmowy i jej montaż w warunkach domowych (szczególnie jeśli nie ma się od tego całego sztabu ludzi) kosztuje masę czasu, a ja nie jestem zawodowym producentem dźwięku – zaś korzystam ze sprzętu i pomocy znajomych. Czy jesteście w stanie pomóc mi w realizacji kolejnych podcastów i nieco się dołożyć? Możecie zrobić to w serwsie buycoffee.to albo wbierając płatną wersję subskrypcji moich tekstów poniżej. Wasze wsparcie pozwoli mi rozwijać tę formę i publikować więcej rozmów.
A o czym jeszcze mówi w naszej rozmowie Janek?
→O politykach konserwatywnych, którzy przejmują lewicowe pomysły: Jeżeli lewicowe czy prospołeczne pomysły będą „zabierane” – nawet przez ludzi takich jak Tusk – to ja się mogę tylko cieszyć. Bardzo dobrze. Richard Nixon mógł prowadzić politykę zbliżoną do polityki państwa opiekuńczego – a był rasistą, prowadził wojnę w Wietnamie i był w partii republikańskiej. Więc chodzi mi o to, żeby ten środek ciężkości tak się przesunął, żeby ci politycy – czy to będą liberałowie, postkomuniści, złodzieje, nieważne – mówili to, co my. A kto to będzie wprowadzał w życie? Nieważne, to nie muszę być ja.
→O Jarosławie Kaczyńskim: Jest jedynym politykiem, który wyciągnął wnioski z transformacji ustrojowej. W kwestii zabezpieczenia socjalnego najuboższych wykonał robotę, której liberałowie nie byli w stanie wykonać przez 25 lat.
→O polityce PiS: Jesteśmy coraz bardziej, a nie coraz mniej neoliberalnym krajem. Widzimy, co dzieje się w ochronie zdrowia, administracji publicznej, widzimy odejścia nauczycieli ze szkół – bo nie są w stanie przy takiej inflacji się utrzymać, nawet biorąc korepetycje. Zamykają się oddziały szpitalne. Transport leży, sytuacja w mieszkalnictwie jest tragiczna, państwo wycofało się z niemal każdego obszaru funkcjonowania. Państwo daje protezę w postaci 500+, za które można kupić coś na rynku. Ale nie kupisz dostępu do lekarza na wolnym rynku, gdy przestaniemy już chronić chirurgów. Polska jest coraz bardziej neoliberalna. A jedyne, co się PiS-owi udało, to zredukować nierówności społeczne w ramach tego systemu. Logika systemu – wszystkie usługi ma dostarczać rynek, a całość gospodarki opiera się na rozproszonej własności.
→O klasie średniej: Ja byłbym nie tylko lepszym prezydentem niż Rafał Trzaskowski, ale także lepszym prezydentem dla ludzi z miasteczka Wilanów, z „platformerskiej klasy średniej”, nowego mieszczaństwa. Dobrze funkcjonujące państwo jest w ich najlepszym interesie – szkoły, przedszkola, zieleń i transport. Więc tak naprawdę oni głosując na Platformę czy neoliberalne ugrupowania, głosują niezgodnie z własnym interesem. Ale ja mam skomplikowany stosunek do polskiej klasy średniej. Raz myślę, że robią wspaniałe rzeczy – jak gdy Polacy tak ochoczo pomagali uchodźcom z Ukrainy. A czasem mam wrażenie, że ta klasa średnia jest straszna: wszędzie, gdzie się da, wycina drzewa, parkuje swoje SUV-y i jest strasznie konsumpcyjna.
→O konserwatywnej lewicowości: Jeżeli ja piszę, że trzeba kobiety chronić przed dyskryminacją w miejscu pracy – kobiety w ciąży, w wieku reprodukcyjnym czy w ogóle kobiety chronić przed zwolnieniem; uważam, że dostęp do alkoholu w Polsce jest zbyt łatwy i stanowi to problem; chcę bronić rodziny i życia prywatnego przed inwazją wielkiego kapitału i biznesu – to zaczynam się zastanawiać, czy ja może jestem konserwatywny? Część dzisiejszej lewicy wychwala i normalizuje prostytucje, chce legalizować sutenerstwo i używa hasła „sex work”, żeby zrównać prostytucję z każdą inną pracą. A tak nie jest, to nie jest praca jak każda inna. (...) Dla mnie indywidualna wolność, wolność do wszystkiego, którą można realizować wyłącznie przez wybory rynkowe, nie jest święta – dlatego nie jestem liberałem. Moim zdaniem wolność realizuje się wśród i razem z innymi ludźmi. A część dzisiejszej lewicy jest wręcz libertariańska w wielu sprawach. Czy ja w takim razie jestem konserwatystą? Pod tym względem tak.