To nie jest blog.

To nie jest blog.

Share this post

To nie jest blog.
To nie jest blog.
💬 Dlaczego kłopoty nie skończą się na Pegasusie?Mamy system stworzony do nadużyć.

💬 Dlaczego kłopoty nie skończą się na Pegasusie?Mamy system stworzony do nadużyć.

W kwestii przyzwolenia na inwigilację obywateli bliżej jest nam do Rosji niż pozostałych państw UE – mówi Marcin Rojszczak, specjalista w zakresie cyberbezpieczeństwa i prawnych aspektów inwigilacji.

Jakub Dymek's avatar
Jakub Dymek
Feb 14, 2022
∙ Paid

Share this post

To nie jest blog.
To nie jest blog.
💬 Dlaczego kłopoty nie skończą się na Pegasusie?Mamy system stworzony do nadużyć.
Share
Fot: Digital Museum

Ten tekst jest rozszerzoną wersją rozmowy, która ukazała się w tygodniku „PRZEGLĄD” nr 8/2022 z 14.II.2022, do kupienia na stronach sklep.tygodnikprzeglad.pl

Jakub Dymek: Kiedy po raz pierwszy usłyszał pan o systemie Pegasus?

Marcin Rojszczak*: W środowiskach zajmujących się inwigilacją czy prawami człowieka przypadek NSO Group, twórcy systemu Pegasus, był omawiany od kilku lat. Ale powiem coś być może przewrotnego: Pegasus nie stanowi największego problemu.

Jak to? Przecież właśnie rozmawiamy o skandalu z domniemanym inwigilowaniem opozycji politycznej w Polsce za pomocą narzędzia, które hakuje ich telefony!

Tylko że prawdziwym problemem w Polsce jest wykorzystanie tego systemu w modelu prawnym, gdzie wymontowano kilkanaście zabezpieczeń, które w normalnym państwie służą ochronie społeczeństwa przed nadużyciami takiego na przykład Pegasusa. Sam fakt istnienia takiej technologii i zdolności prowadzenia ukierunkowanej inwigilacji nie jest jeszcze problemem. Pegasus powstał jako oprogramowanie do celów wywiadowczych – jest zresztą już dziś jednym z wielu systemów, które robią dokładnie to samo, co izraelskie oprogramowanie. Ale u nas komuś przyszło do głowy, żeby taki system wykorzystać do działań krajowych i to sposób daleko wykraczający poza ramy procedury karnej. I nawet, gdyby istniała możliwość zakazania producentowi Pegasusa – spółce NSO Group – dystrybuowania tego oprogramowania, to problem nieproporcjonalnych uprawnień inwigilacyjnych polskich służb oraz faktycznego braku nadzoru nad ich stosowaniem nie zniknie. To naiwne myślenie.

Dlaczego?

A dlaczego wszystkie dane na temat przelewów i operacji finansowych działalności gospodarczych w Polsce są dostępne dla CBA następnego dnia po ich wykonaniu i to bez konieczności uzyskania zgody sądu? Nikt sobie nie zadaje takich pytań. To, co się u nas dzieje, jest unikatowe w skali światowej.

Minister Ziobro i minister Wąsik mówią, że wszystkie państwa tak robią.

Ale tak nie jest. Właściwie nie ma innego państwa, które tak robi – to znaczy, w którym szerokie uprawnienia inwigilacyjne połączone są z brakiem kontroli nad ich wykorzystaniem. Już pod tym względem – obok wielu innych – Polska jest wyjątkiem i to na tyle istotnym, że to raczej nam ze zdziwieniem przyglądają się eksperci z innych krajów.

Do 2015 roku mieliśmy prawo, które poza pewnymi wyjątkami nie pozwalało używać w postępowaniu karnym dowodów zgromadzonych nielegalnie. Obecnie mamy twór legislacyjny, który prawnicy nazywają „kontrzakazem” – zgodnie z którym nie można wyłączyć dowodu tylko z tego powodu, że zostały zdobyty nielegalnie. Dlaczego to ważne? Bo gdyby nie ta zmiana, nie mielibyśmy problemu Pegasusa. Tego systemu nie da użyć legalnie w procedurze karnej w sposób zgodny z zasadami działania państwa demokratycznego. Można w pracy wywiadu czy walce z terroryzmem, ale...

Nie w sądzie w sprawie o korupcję czy o co tam się podejrzewa dziś ofiary ataków z użyciem Pegasusa?

Tak. My mówimy o CBA jako o służbie specjalnej, ale CBA nie posiada uprawnień w zakresie prowadzenia działalności wywiadowczej czy kontrwywiadowczej. CBA ma uprawnienia organów ścigania. Więc wykorzystywanie czy posiadanie przez tą służbę takiego narzędzia byłoby – gdybyśmy mieli sensowne zabezpieczenia – niemożliwe. I na pewno dużo trudniejsze do wytłumaczenia niż teraz: po co wydaliśmy dziesiątki milionów złotych na narzędzie, którego nie można właściwie legalnie zastosować do ścigania przestępców w Polsce?

Ale nadzór nad stosowaniem uprawnień inwigilacyjnych właściwie nie istnieje. Jeśli chodzi o odsetek zgód wydawanych na użycie środków operacyjnych – takich jak podsłuchy na przykład – przez sądy, to wyprzedzamy nawet Mołdawię. A to Mołdawia była do niedawna takim przykładem podawanym na międzynarodowych konferencjach do zilustrowania tego, jak nadzór nad służbami nie powinien wyglądać. Europejski Trybunał Praw Człowieka powiedział już dawno, że jeżeli sądy akceptują 95% albo i więcej wniosków o podsłuchy, to nie możemy mówić skutecznym nadzorze nad służbami. A u nas ten mechanizm nie popsuł się wczoraj, tylko on nie działa od wielu lat.

Więc oburzenie opozycji też jest przesadzone?

Nie tylko wśród polityków, ale także prawników nie brakuje opinii, że przestępców trzeba łapać za wszelką cenę. To szokujące, bo gdy zapytać ich o inne prawa czy wolności obywatelskie, to oni rozumieją potrzebę ich ochrony. Rozumieją, że nie można pozbawić wolności bez wyroku niezależnego sądu, ani że nie można go przesłuchiwać bez obecności adwokata. Ale gdy chodzi o inwigilację elektroniczną, to już nie protestują. Niestety, ale rozumienie czym jest i jak działa demokracja nie w pełni w Polsce się przyjęło.

Prawnicy i politycy broniący konstytucji przed PiS-em wcześniej byli na naruszanie konstytucyjnego prawa do prywatności obojętni?

Oczywiście, że nie wszyscy i znajdziemy z łatwością nazwiska osób, które konsekwentnie się nadużyciom i brakowi nadzoru sprzeciwiały. Ale poprzednia większość rządząca nie zadała sobie trudu, żeby zastosować wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2014 roku, który wskazywał, że tę ochronę i kontrolę nad służbami należy wzmocnić. Nie zrobiono tego, a potem PiS wykorzystał sytuację i pod pretekstem dostosowania się do orzeczenia TK wprowadził szereg zmian dalej osłabiających model zabezpieczeń prawnych. I co teraz mamy? Pegasus poza kontrolą, ale i masowy dostęp do metadanych dotyczących komunikacji elektronicznej. Jesteśmy liderem w tej dziedzinie. Organy ścigania co roku raportują pobieranie z systemów telekomunikacyjnych ponad 1 mln tego typu rekordów. A żyjemy w 38-milionowym kraju…

Keep reading with a 7-day free trial

Subscribe to To nie jest blog. to keep reading this post and get 7 days of free access to the full post archives.

Already a paid subscriber? Sign in
© 2025 Jakub Dymek
Privacy ∙ Terms ∙ Collection notice
Start writingGet the app
Substack is the home for great culture

Share